Okoñ
2021-06-02 18:03:57 UTC
Rozstanie
Pierwszy kieliszek pierwszy wers,
na papier spada pierwsza łza.
Z nią jawi się też pierwszy rym
i rytm gdzieś w tle zaczyna grać.
Obok na stole smukłe szkło,
poety twarz rumieńcem płonie.
Został kieliszek może dwa,
by przyszedł weny koniec.
Dno flaszki pustką świeci już,
amant od dawna chrapie.
We śnie wciąż jednak pisze coś,
swe myśli śle na papier.
Lecz oto ranek słońca wschód,
zgnieciona kartka w dłoni.
Niewielki zamach miękki rzut,
kosza już nikt nie broni.
Pozdrawiam serdecznie zarówno piszących jak i czytających na pl.hum.poezja
Andrzej
Pierwszy kieliszek pierwszy wers,
na papier spada pierwsza łza.
Z nią jawi się też pierwszy rym
i rytm gdzieś w tle zaczyna grać.
Obok na stole smukłe szkło,
poety twarz rumieńcem płonie.
Został kieliszek może dwa,
by przyszedł weny koniec.
Dno flaszki pustką świeci już,
amant od dawna chrapie.
We śnie wciąż jednak pisze coś,
swe myśli śle na papier.
Lecz oto ranek słońca wschód,
zgnieciona kartka w dłoni.
Niewielki zamach miękki rzut,
kosza już nikt nie broni.
Pozdrawiam serdecznie zarówno piszących jak i czytających na pl.hum.poezja
Andrzej