łojejku, jejku. to może tak
(z moich tak młodych, bez i najbardziej barwnych lat)
JAK TE POETY
to
pierwsze
zdanie
piszę
niestety
by zająć
całą
szpaltę
gazety
a drugie.....................................by brak
............płynie.............szlakiem..............talentu.............dziwakiem
.....................falistym.......................................zakryć
i pewnie mógłbym pisać te bzdety
i pewnie mógłbym jak te poety
prozokletonem świat opisywać
taplać się w błocie czule zlizywać
brudy epoki aż jęzor czarny
syty perwersją nadmonstrualny
szokownik stworzy wyrżnięty nocą
i pewnie mógłbym. no ale po co?
(tu sobie zrobimy przerwę na parę zwrotek)
....................................ą....ć......................
.......................................n........................
.......................................s..............*.........
.......................................y...........s..*..n....
........................................r........y.....*.....ą
i pewnie mógłbym fontanną t..........ł......ć......
merdnąć oghonkiem skrzydełkiem ... b ........
treść górnolotną we wiersz wpisywać
słowa w biel ująć rytm załammywać
zawijać pętle coraz pętlniejsze
i skojarzenia najodleglejsze.
i pewnie mógłbym jak te poety
i pewnie mógłbym. ale niestety...
ktoś strzelił do mnie tuż przed północą.
skąd mnie to wiedzieć: dlaczego? po co?
niedziela, 19.12.1999
pozdrawiam,
jacek